Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kuchenka Szmel2 i Szmel4
#1
Poszukuję opinii praktyków na temat w/w kuchenek.
Czy warto? Jak tak to która będzię lepsza?
Potrzebuję czegoś, co będę mógł wrzucić do samochodu i wozić zawsze ze sobą - małe, poręczne, odporne na warunki jazdy po polskich drogach.

Będę wdzięczny na każdą opinię.
#2
Ja rozumiem ten pęd do komplikowania sobie życia ale w samochodzie to wożę polskiej produkcji butelkę gazową 0,5 kilograma lub litra, z palnikiem, czajniczek, 2 filiżanki i świeżą kawę. Staję na parkingu pod restauracją, zjadam - na ogół dobry - obiad, i robię sobie kawę bo szansa zakupu wypijalnej nie przekracza 5%. Może zacznę wozić "prymus" lub "kocher" zamiast zestawu lpg, ale na razie te 2 minuty opóźnienia w procesie gotowania wody na kawę dyskwalifikują urządzenia na paliwo płynne. Jeśli chodzi o trzmiela - sowiecka kopia nawet ma pewne usprawnienia względem oryginału i za pieniądze które kosztuje nie kupi się lepiej działającej, może lepiej wyglądającą.
#3
Oprócz tego co napisał Jerzy, kiedyś bardzo zadowolony byłem z mini kuchenek na kartusze - szczególnie jak trzeba było tylko zagotować wodę na kawę czy herbatę. Kartusze są tanie a do tego prawie nic nie ważą. No ale faktycznie jest to jednak bardzo mainstreamowe rozwiązanie, taki Prymus na polu zawsze wygląda lepiej Big Grin
Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.
#4
Żeby zabawa i efekt miały przewagę nad prostotą to widzę jedynie zestaw: kuchenka mosiężna pięknie wypolerowana, czajniczek miedziany, filiżanki porcelanowe. Całość w gustownym wiklinowym opakowaniu ...
#5
(29-06-2013, 02:17)CZ@rek napisał(a): Poszukuję opinii praktyków na temat w/w kuchenek.
Czy warto? Jak tak to która będzię lepsza?
Potrzebuję czegoś, co będę mógł wrzucić do samochodu i wozić zawsze ze sobą - małe, poręczne, odporne na warunki jazdy po polskich drogach.
Chyba Trzmiel-4, choć dwójka też działała. Różnice, ZTCP, były głównie kosmetyczne.

Obie są dobre i nie powodują takich straszliwych efektów, jak 'smiert' turista', czyli kostka... Big Grin
Nad gazowymi mają tę przewagę, że palą w temperaturach mocno ujemnych.
Rozpalać spirytusem, żeby nie zapaskudzić.
#6
(29-06-2013, 14:51)michal napisał(a): Oprócz tego co napisał Jerzy, kiedyś bardzo zadowolony byłem z mini kuchenek na kartusze - szczególnie jak trzeba było tylko zagotować wodę na kawę czy herbatę. Kartusze są tanie a do tego prawie nic nie ważą. No ale faktycznie jest to jednak bardzo mainstreamowe rozwiązanie, taki Prymus na polu zawsze wygląda lepiej Big Grin

Mam cos takiego.
Jak chcę coś ugotować to dokręcam palnik, ajk mi ciemno to lampkę. Niby fajna sprawa, ale to nie to.
Co jak wypalę gaz z kartusza a nie ma sklepu turystycznego w okolicy?? A tak z benzynówką... zawsze jakies auto się znajdzie aby zlać szklaneczkę PB95 Wink
#7
Jak wypalisz kartusz z gazem to przykręcasz zapasowy ;-)
#8
(01-07-2013, 20:00)Jerzy napisał(a): Jak wypalisz kartusz z gazem to przykręcasz zapasowy ;-)

Ja rozpatrywałem scenariusz, jak mi się wypali właśnie ten zapasowy Wink
#9
Może taką sobie sprawisz:
http://allegro.pl/kuchenka-benzynowa-pry...55740.html
Chyba jakiś najnowszy ruski model w wersji katalitycznej.
#10
(01-07-2013, 20:38)Jerzy napisał(a): Może taką sobie sprawisz:
http://allegro.pl/kuchenka-benzynowa-pry...55740.html
Chyba jakiś najnowszy ruski model w wersji katalitycznej.

Taki szmel z nakładką Wink

A widziałeś to:
http://allegro.pl/turystyczna-kuchenka-b...32074.html


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości