Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wakacje
#11
Ja wakacje spędzę w taki sposób:
http://www.youtube.com/watch?v=L52_wYri1aA
Mam trochę zamówień, więc trzeba kuć żelazo póki gorące Smile

A takie rzeczy potrafią moje noże:
http://www.youtube.com/watch?v=2DlJnTErwJc
#12
Jeszcze tydzien na Warmi.Co dzien ktoras z 500 na chodzie .Rapid mi nie lezy jak wroce kupie" nerke" uszy odpoczna przy starcie
Pozdrawiam i udanych wakacji.!
#13
Witam,
Właśnie rozpoczął mi się miesięczny urlop. Trzeba by było pomyśleć o jakiejś wyprawie z Petromaxem. Chorwacja? Możecie odłowić mi tam trochę kolonii mrówek z gatunku Pheidole pallidula, które swoją drogą hoduję Wink @ Teigrek, fajna sprawa. Wprawdzie nie znam się na nożach (mam jedynie Ka-Bar'a i szwedzką Morę), a tym bardziej na rodzajach stali, ale wytrzymałość noża robi wrażenie. Ten filmowy po ukończeniu pewnie też.
Cytat:uszy odpoczna przy starcie
Ręce, rapid i tłoczek też - mój główny powód rezygnacji z używania rapida Big Grin

P.pallidula - królowa, robotnice i żołnierz
[Obrazek: phpa0001-4.jpg]

Pozdrawiam
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#14
Czym je karmisz? Swoja droga ciekawe hobby, nie mniej dziwne niz kolekcjonowanie lamp cisnieniowychSmile
#15
(05-07-2013, 21:38)alenstein napisał(a): Czym je karmisz? Swoja droga ciekawe hobby, nie mniej dziwne niz kolekcjonowanie lamp cisnieniowychSmile

Prawda. Dziwne, ale obserwacje ciekawe. Po prostu jako dzieciak zawsze siedziałem i patrzyłem na mrówki. Jakieś 2 lata temu przypomniało mi się, poczytałem fora tematyczne i postanowiłem sobie sprawić taką domową kolonię częściowo egzotyczną. Mrówki potrzebują pokarmu białkowego i energetycznego. Białko, czyli wszelkiej maści owady, idzie dla królowej i całego potomstwa, a pokarm energetyczny (miód) jest dla robotnic. Od czasu do czasu kupuję muszki owocówki, albo świerszcze w zoologicznym. Jak się tak trochę poczyta, to okazuje się, że to nie głupie robactwo, a najinteligentniejsze z owadów. Umiejętności i zależności jakie między sobą wypracowują są imponujące i wiele razy czytając jakieś fakty z życia mrówek mówiłem do siebie "to niemożliwe". Gatunek, który mam, jest niezwykle pomysłowy i sprytny. A taktyki, które stosuje w walce z innymi gatunkami pozwalają mu być gatunkiem dominującym. Hart ducha tych mrówek można porównać do starożytnej Sparty. Pomimo niewielkich rozmiarów robotnice minor (rozmiar 2-3mm) wraz z żołnierzami (4-5mm) tworzą bardzo sprawną machinę wojenną, która pacyfikuje wszystko. Np. walcząc z większymi mrówkami, zwykłe robotnice starają się je obezwładniać ciągnąc za odnóża i rozpłaszczać na ziemi, a mrówki żołnierze, które stanowią 30% kolonii, są odpowiedzialne za uśmiercanie przeciwnika. Ich szczeki napędzane przez mięśnie w wielkich głowach bez problemu kruszą beton komórkowy (y-tong). To są mrówki Europy Południowej, więc jak ktoś na śródziemnomorskich wakacjach zobaczy małe, niezwykle liczne żółte mróweczki, których część ma wielkie głowy, to będą te. Big Grin

Wykład w skrócie. ;P
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#16
To ja się zapytam.
Można "walczyć" z nimi czy raczej lepiej uciekać?? Wink Chodzi mi o względy bezpieczeństwa.
#17
Bug 
(29-07-2013, 14:16)CZ@rek napisał(a): To ja się zapytam.
Można "walczyć" z nimi czy raczej lepiej uciekać?? Wink Chodzi mi o względy bezpieczeństwa.
He, he. Smile Są w 100% bezpieczne i nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi. To nie mrówki legionistki, które zjadają małe dzieci. Big Grin Co innego kwestia inwazyjności i zagrożenie dla rodzimych gatunków mrówek. Ale to już bardziej problem dla biologów, czy innych 'zielonych'. Np. takie 'mrówki faraona', które przywędrowały do nas nie są w stanie konkurować z polskimi gatunkami, więc znalazły sobie niszę, której nie zajmują inne mrówki - nasze domy i bywają w nich plagą. W przypadku Pheidoli byłoby inaczej, bo ten gatunek jest niezwykle ekspansywny i bardzo dobrze przystosowany do eksterminacji wszystkiego.
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#18
No i wreszcie nadeszła wiekopomna chwila. Udało mi się wyjechać na urlop.
Tak więc od dzisiaj przez kilka kolejnych dni używam lampy w warunkach bojowych.
Transport ze stolicy nad nasze polskie morze lampa zniosła wyśmienicie, ciekawe jak się spisze wisząc na sośnie.
Jakieś zdjęcie lub zdjęcia postaram się popełnić i wystawić.
#19
Ja wczoraj rozświetlałem kawałeczek campingu w Lubiatowie.
Z tego też miejsca pozdrowienia. Pogoda super, woda w morzu mokra Wink
Jeszcze tylko żeby nie było tel. kom. Big Grin
#20
Zazdroszczę Smile Ja niby nad morzem, ale tak zakopany w pracy, że nie pamiętam jak się nazywam Sad Niech rozświetla Ci tam bąbelki w browarze Smile
Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości