Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Paliwa używane w lampach - nafta
#1
Nafta – ciekła frakcja ropy naftowej wrząca w granicach 170–250 °C, mająca gęstość 0,78–0,81 g/cm3. Żółtawa, palna ciecz o charakterystycznym zapachu, będąca mieszaniną węglowodorów, których cząsteczki zawierają 12–15 atomów węgla. Stosowana jako paliwo lotnicze (pod nazwą „kerozyna” lub „nafta lotnicza”), jako rozpuszczalnik oraz do celów kosmetycznych.

Historia
Nafta została po raz pierwszy wytworzona z węgla przez Abrahama Gesnera[1]. Z ropy naftowej jako pierwszy wyekstrahował ją i zbadał jej właściwości polski chemik Filip Walter[2]. Nafta stała się towarem powszechnego użytku, gdy polski farmaceuta Ignacy Łukasiewicz skonstruował lampę naftową. Oświetlenie naftowe, obok oświetlenia gazowego, było głównym źródłem światła w budynkach, aż do upowszechnienia się elektryczności.

Współczesne zastosowania
Nafta jest częściowo przerabiana na benzynę i inne produkty w procesach krakingu i reformingu. Ponadto znalazła zastosowanie głównie jako paliwo do silników rakietowych (głównie w silnikach produkcji rosyjskiej i radzieckiej), odrzutowych, turboodrzutowych, turbowałowych, turbośmigłowych i dziś już historycznych silnikach średnioprężnych. Z uwagi na niską liczbę cetanową i liczbę oktanową, jest nieprzydatna do zasilania silników zarówno o zapłonie iskrowym (benzynowych), jak i samoczynnym (wysokoprężnych – Diesla). Ponieważ jest paliwem znacznie tańszym od benzyny oraz oleju napędowego, jest stosowana w dużych ilościach w lotnictwie. Produkcja kerozyny jest relatywnie tania, ponieważ paliwo to powstaje praktycznie wyłącznie w procesie rektyfikacji ropy naftowej, bez dodatkowych procesów uszlachetniających, stosowanych przy produkcji innego rodzaju paliw.


1 TJ. Murray, A. Gesner. Dr Abraham Gesner: the father of the petroleum industry. „J R Soc Med”. 86 (1), s. 43-44, 1993. PMID 8423576.
2 Jan Dębski: Ignacy Łukasiewicz. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1955, s. 58.


Źródło: https://pl.wikipedia.org/
#2
Ignacy Łukasiewicz nadaje się. Na jego przykładzie można prześledzić w jaki sposób powstaje zbiór mitów, przekłamań i uproszczeń zwanych też powabnie historią narodową. Oficjalny kanon twierdzi że:

1. był on wynalazcą lampy naftowej
2. jako pierwszy otrzymał naftę drogą destylacji
3. był pionierem, a w zasadzie ojcem przemysłu naftowego

Tyle kanon. Uczono nas w szkole, „stoi” wielkimi wołami w encyklopedii, wizerunek zdobi okładkę zeszytu, pan z bródką spogląda spiżowym wzrokiem z cokołu. Więc coś w tym chyba musi być? Niekoniecznie.

Dygresja

Należałoby tutaj zaznaczyć, że Ignacy Łukasiewicz był postacią pozytywną. I w swoisty sposób wyjątkową. Żeby nie było zbytnich wątpliwości. Był świetnym organizatorem, filantropem, wizjonerem i rzutkim przedsiębiorcą. I jako taki zasługuje na pamięć. Tajemnicą pozostaje fakt, dlaczego w większości (samopowielających się) źródeł - poczynając od encyklopedii, a kończąc na podręcznikach szkolnych – autorzy upierają się, aby zrobić z niego koniecznie polskiego Edisona i Lavoisiera. Nie uprzedzajmy jednak wypadków.

Koniec dygresji

Kto wynalazł lampę naftową?
Trudno powiedzieć. Łatwiej powiedzieć kto (jako pierwszy) nalał do niej nafty w Małopolsce. Historycy techniki (nie nasi, i chyba na pewno nie patrioci) są raczej zgodni co do tego, że lampę (do złudzenia przypominającą „wynalazek” Łukasiewicza) skonstruował w 1781 roku Szwajcar Aimé Argand. Ulepszając inne, uprzednio istniejące modele. Trudno mu odmówić pierwszeństwa: jego wynalazek lampy na paliwo płynne zawiera wszystkie cechy znanej nam lampy (pojemnik na paliwo płynne, okrągły knot przesuwany przy pomocy zębatki, palnik, kulisty, szklany klosz). Lampa upowszechniła się nie tylko Europie, lecz również w nowym świecie na przełomie XVIII i XIX wieku. Nie będziemy nudzić szczegółami, łatwo znaleźć – jeśli się tylko wie czego się szuka. I chce znaleźć. Co zatem stało się w lipcu 1853 roku we Lwowie? Odpowiedź jest prosta. Niejaki pan Łukasiewicz przedstawił światu lampę Arganda (zbudowaną przez trudniącego się wyrobem takowych lwowskiego blacharza Adama Bratkowskiego). W lampie paliła się nafta – produkt destylacyjnych eksperymentów farmaceuty Jana Zeha. Zeh pracował nad procesem destylacyjnym 5 lat, w ostatnim półroczu asystował mu świeżo upieczony magister farmacji z talentem do autopromocji. Zdolny człowiek, ale żeby od razu wynalazca? Podobnych demonstracji dokonano wówczas wiele. Wystarczy np. zajrzeć do amerykańskiej encyklopedii pod hasło Robert E. Dietz. Albo zajrzeć do „Les Merveilles de la science – Description populaire des inventions modernes” Luisa Figuier (z 1860 roku) – tam się aż roi od nazwisk.
Legenda o Łukasiewiczu, wynalazcy lampy naftowej pojawiła się w prasie polskiej późno – w 1932.* Droga od hagiograficznej kaczki dziennikarskiej do haseł encyklopedycznych i pierwszej czytanki była szybka i z górki.

Kto otrzymał jako pierwszy naftę drogą destylacji?
Też trudno orzec. Pierwsza opis rafinacji oleju skalnego pochodzi z IX wieku, autorem jest perski lekarz i chemik Abū Bakr Muhammad ibn Zakariyā Rāzī.
Otrzymany produkt nazwał „nafftah”, nazwa przywędrowała do Polski przez Turcję, dlatego jako jedni z nielicznych mamy u nas naftę, podczas gdy inni mówią kerosene, paraffine liquide lub petroleum. W czasach nowożytnych o palmę pierwszeństwa kłócą się Abraham Pinio Gesner (Kanadyjczyk) James Young (Szkot) i Samuel Martin Kier (Amerykanin). Jako surowca wyjściowego używali na przemian węgla i ropy. Problem polega na tym, że nie tylko używali, lecz również opatentowali proces destylacji nafty przed Łukasiewiczem. Który ze swej strony niczego nie opatentował, bo nie miał co opatentować. W wiedeńskich archiwach znajdujemy natomiast patent** procesu destylacji na nazwisko Jana Zeha. Udzielony na okres lat czterech. Zeh miał patentów więcej, jeden nawet na spółkę z Łukasiewiczem (dotyczący technologii produkcji świec parafinowych). Miał jednak pecha. Po śmierci żony popadł w depresję i nie interesował się więcej marketingiem. Został więc skutecznie zapomniany.

Kto był pionierem i twórcą światowego przemysłu naftowego?
Tutaj zaczynają się schody. Prac próbujących prostować kręte ścieżki wytyczone przez mitotwórców jest wiele. W zasadzie są też historykom znane. Na nic. Ojcem jest – bo ma być Łukasiewicz. Wywiercił pierwszy szyb naftowy – i się zaczęło. Wpierw Galicja, a potem cały świat. I nie jest zupełnie istotne, że przedtem od ponad półwiecza na tych samych terenach funkcjonował dynamiczny przemysł wydobywczy, że byli przedtem Jan Mittis i Józef Hecker, szyby-studnie Eggera i Hoeffera, że ustawa regulująca zasady wydobycia ropy naftowej powstała w roku 1810. Jeśli fakty przeczą mitowi – tym gorzej dla faktów.Józef Hecker oświetlał w 1820 roku lampami napełnionymi własnym naftowym destylatem ulice w Drohobyczu. Może gdyby był polskim patriotą i katolikiem, a nie niemieckim, protestanckim fabrykantem z Pragi to miałby u potomności jakieś (większe) szanse?

Reasumując: Ignacy Łukasiewicz, magister farmacji i przedsiębiorca z Gorlic zbił w XIX wieku mająteczek na ropie. Był człowiekiem przedsiębiorczym i światłym. Majątkiem podzielił się z bliźnimi, ufundował kilka szkół i dołożył grosza do budowy trzech gościńców. Powstańców styczniowych wspierał. Z żoną mu nie wyszło. Potomni (rodacy) dmuchali w niego jak balon w nadziei że uda się stworzyć narodową relikwię. Udało się.

—–


* Po raz pierwszy opisał osiągnięcia Łukasiewicza jako pioniera kopalnictwa i przeróbki ropy naftowej (w dzisiaj nam znanej i obowiązującej formie) niejaki J. Pfanhauser, chemik, dziennikarz i popularyzator rodzimej nauki, publikując w 1929 roku w czasopiśmie “Przemysł Chemiczny” artykuł pod tytułem “Kto podłożył podwaliny pod przemysł naftowy w Polsce”). To prawdopodobnie z tego artykułu czerpali swą wiedzę dziennikarze pisząc okolicznościowe artykuły w przededniu 60 rocznicy lwowskiego pokazu.

** Istnieją rozbieżne zdania, czy to co otrzymał Zeh można nazwać patentem. Był to raczej rodzaj koncesji, zwany przez niektórych autorów “przywilejem”. Wątpliwości są zasadne, wiedeński Urząd Patentowy powstał w 1899 roku. Ropa na Podkarpaciu wyczerpała się (w zasadzie) w 1875.

Za: http://pytania.wordpress.com/tag/lampa-naftowa/
Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.
#3
" Ponieważ jest paliwem znacznie tańszym od benzyny oraz oleju napędowego"

To już nieaktualne dane. Nafta jest co najmniej dwukrotnie droższa od benzyny. Benzyna 5,50 za litr, nafta ok 8 zł za 0,5 l. Horrendum, kosztowna zabwa dla prawdziwych pasjonatów
#4
(20-06-2013, 14:14)KeroSyn napisał(a): " Ponieważ jest paliwem znacznie tańszym od benzyny oraz oleju napędowego"

To już nieaktualne dane. Nafta jest co najmniej dwukrotnie droższa od benzyny. Benzyna 5,50 za litr, nafta ok 8 zł za 0,5 l. Horrendum, kosztowna zabwa dla prawdziwych pasjonatów

Litr nafty można już kupić za 7-8 zł. Co nadal jest ceną wyższą niż litr benzyny ale już nie tak kosmiczną jak piszesz Wink
Wiadomo, że lampa naftowa to fanaberia a więc nafta oświetleniowa za cenę 18 zł za litr się sprzeda.
Ale jak się poszuka i pokombinuje to można sporo oszczędzić.
#5
To, że ceny nafty w marketach są z księżyca wynika tylko z bardzo detalicznego charakteru sprzedaży. Tak naprawdę litr nafty można kupić za 4.60 PLN brutto: (Jet A1) http://dlapilota.pl/wiadomosci/dlapilota...lotniskach
Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.
#6
(20-06-2013, 15:58)michal napisał(a): To, że ceny nafty w marketach są z księżyca wynika tylko z bardzo detalicznego charakteru sprzedaży. Tak naprawdę litr nafty można kupić za 4.60 PLN brutto: (Jet A1) http://dlapilota.pl/wiadomosci/dlapilota...lotniskach

Ok. Dajcie mi namiary na jakiś sklep internetowy w którym kupie naftę za 7 zł litr. Lotniska pomijam Smile wiadomo ze samoloty fruwają na kerozyne. Chyba by sie z lekka zdziwili gdybym podszedł z kanistrem na 5l i kazał sobie nalać w sytuacji kiedy leją do baków na tony.
#7
Castorama Wink
Tyle, że kupujesz baniaczek 20l Smile
#8
Każda Castorama - 20l Zibro za 150pln, Tosaine chyba odrobinę tańsze. W naszym kraju wysyłkowo niestety nie można kupić tych paliw - pewnie jakieś kretyńskie normy UE albo coś innego.
Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.
#9
Tosaine jest po 150. Jak odbierasz osobiście to 140.
#10
Ja "palę" lampki na podpałce do grilla. Nie wiem z czego to robią ale jest tłuste, pachnie trochę mniej niż nafta, mniej kopci, kosztowało ostatnio 4,50 za 05l w TESCO - bo była promocja.
Lampki TILLEYA i PETROMAXA działaja na tym świetnie, Przynajmniej u mnie na balkonie Smile
serwisploterow.myds.me - jeśli potrzebujesz naprawić coś na pograniczu elektroniki, automatyki, łączności odezwij się prywatnie Idea


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości