Początek historii jest w tym wątku:
http://lampycisnieniowe.pl/forum/Thread-...max-Geniol
Przeniosłem dalszy ciąg do działu naprawa ponieważ tu bardziej pasuje.
-----------------------------------------------------------------------------
Po tym jak zawór zadziałał pozostało tylko lampę odpalić. Założyłem holder do skarpet z 2 otworami. Nie pasował dobrze i nie chciał wejść na gniazdo brenera. Musiałem znów użyć małego młotka i wbić go na miejsce. Nie wiem, może tak ma być... Trzyma się mocno. Założyłem skarpetę, złożyłem całość do kupy (bez szkła bo stare i szkoda ryzykować
) Polałem mantla alkiem, napełniłem nerkę i podpaliłem. Skarpeta wypaliła się tak jak na fotkach. Z jednej strony ładnie, z drugiej zaś na czarno (po pierwszym odpaleniu czarne zniknęło i mantla się ładnie ukształtowała). Lampa nieoczekiwanie z wielkim hukiem wystrzeliła daszek, który aż się odbił od sufitu! (Fota bez daszka) Napełniłem nerkę po raz drugi i podgrzałem parownik około minuty bo całość była już dość gorąca. Otworzyłem zawór. Usłyszałem charakterystyczne syczenie i lampa odpaliła. Początkowo paliła z płomieniami w górnej części, potem się uspokoiła ale płomień wychodził poza skarpetę. Wygasiłem diabła i zrobiłem przerwę na papierosa
Drugie podejście nie było już fajne. Lampa odpaliła i natychmiast zaczęła płonąć cała góra, za chwilę płomień wychodził do góry na metr z hakiem. Przekręciłem zawór do pozycji zamknięte ale lampa nadal syczała i paliła, mniej ale nadal. Odkręciłem odpowietrznik na manometrze, ciśnienie zeszło a lampa nadal paliła i syczała (fota). Zdechła po około pół minucie.
Co dalej? Gdzie jest problem? Pierwsze co przyszło mi do głowy to zbyt wysokie ciśnienie przez błędne wskazanie manometru. Przekręcę manometr od Chinki i sprawdzę jeszcze raz. Nie rozumiem jednak dlaczego po przekręceniu zaworu i spuszczeniu ciśnienia lampa nadal paliła choć przy pierwszym odpaleniu wszystko działało OK. Kolejny problem to płomienie poza skarpetą, czyli zła mieszanka? Bardzo proszę Kolegów o sugestie co może być przyczyną niepoprawnego działania lampy i co powinienem zrobić aby to cholerstwo zaczęło palić jak należy.
Spróbowałem jeszcze raz na manometrze z Chinki. Znów płomienie
Jutro wymienię dyszę i pobawię się regulacją.
http://lampycisnieniowe.pl/forum/Thread-...max-Geniol
Przeniosłem dalszy ciąg do działu naprawa ponieważ tu bardziej pasuje.
-----------------------------------------------------------------------------
Po tym jak zawór zadziałał pozostało tylko lampę odpalić. Założyłem holder do skarpet z 2 otworami. Nie pasował dobrze i nie chciał wejść na gniazdo brenera. Musiałem znów użyć małego młotka i wbić go na miejsce. Nie wiem, może tak ma być... Trzyma się mocno. Założyłem skarpetę, złożyłem całość do kupy (bez szkła bo stare i szkoda ryzykować
) Polałem mantla alkiem, napełniłem nerkę i podpaliłem. Skarpeta wypaliła się tak jak na fotkach. Z jednej strony ładnie, z drugiej zaś na czarno (po pierwszym odpaleniu czarne zniknęło i mantla się ładnie ukształtowała). Lampa nieoczekiwanie z wielkim hukiem wystrzeliła daszek, który aż się odbił od sufitu! (Fota bez daszka) Napełniłem nerkę po raz drugi i podgrzałem parownik około minuty bo całość była już dość gorąca. Otworzyłem zawór. Usłyszałem charakterystyczne syczenie i lampa odpaliła. Początkowo paliła z płomieniami w górnej części, potem się uspokoiła ale płomień wychodził poza skarpetę. Wygasiłem diabła i zrobiłem przerwę na papierosa
Drugie podejście nie było już fajne. Lampa odpaliła i natychmiast zaczęła płonąć cała góra, za chwilę płomień wychodził do góry na metr z hakiem. Przekręciłem zawór do pozycji zamknięte ale lampa nadal syczała i paliła, mniej ale nadal. Odkręciłem odpowietrznik na manometrze, ciśnienie zeszło a lampa nadal paliła i syczała (fota). Zdechła po około pół minucie. Co dalej? Gdzie jest problem? Pierwsze co przyszło mi do głowy to zbyt wysokie ciśnienie przez błędne wskazanie manometru. Przekręcę manometr od Chinki i sprawdzę jeszcze raz. Nie rozumiem jednak dlaczego po przekręceniu zaworu i spuszczeniu ciśnienia lampa nadal paliła choć przy pierwszym odpaleniu wszystko działało OK. Kolejny problem to płomienie poza skarpetą, czyli zła mieszanka? Bardzo proszę Kolegów o sugestie co może być przyczyną niepoprawnego działania lampy i co powinienem zrobić aby to cholerstwo zaczęło palić jak należy.
Spróbowałem jeszcze raz na manometrze z Chinki. Znów płomienie
Jutro wymienię dyszę i pobawię się regulacją.
BR,
Maciek



Zawór chyba nie przepuszcza bo jak napompowałem bardzo mocno to wszystko suche było, nigdzie paliwo nie leciało. Może lampa się "układa". Nie była używana wiele lat. Zaworek pod pompką też zaczął działać po interwencji. Spróbuję tak jak mówisz, podgrzać 2x i wtedy zacząć pompować. Co do zapalania na morzu to już wszystko zrozumiałem
Zrobiła się w miejscu gdzie najpierw podczas wypalania skarpeta dotknęła wspornika a potem w tym miejscu była trochę czarna. Jak wypalić/ułożyć mantlę gdy założony jest wspornik? Czy należy ją polać alkiem czy palić na sucho? Zauważyłem, że są 2 szkoły.