Tu zgodzę się z Tobą naftowe są bezpieczniejsze .Benzynowe sprzęty wymagają napewno większej dbałości o ich stan techniczny , ale nie jest tak , że prawidłowo użytkowane będą same wybuchać , połowa ameryki z nich korzysta i pewnie gdyby często wybuchały , prawnicy poszkodowanych puściliby Colemana z torbami . Póki co pozostaję przy nich , no chyba , że coś wysadzę w powietrze
Niby tak, ale szczyżonego Pan Bóg szczyże.
Ja w bendzyne nie wchodzę i już.
Co prawda to prawda, nie raz mi się już lampa ciekła i tu i tam i jakoże była naftą napędzana nic się nie zapaliło i łatwo się zgasiło - plama była a jakże
Ciekawa historia, i czyta się z zapartym tchem
akcja się rozwija jak w "thrillerze" i ciekawość zżera jaki będzie finał rozruch kochera - całe szczęście nic się nie stało oprócz niemożności napełniania worków piachem
, więc jak to na forum już padło, benzynie mówimy NIE, nawet drukowanymi literami.
Swego czasu tez uzywalem benzyny do palenia w kuchenkach naftowych, pozniej jak bardziej poznalem zasady dzialania, to az sie dziwie ze mi nie pierdyknelo
A ja w rosyjskich kuchenkach typu szmel czy prymus dalej palę benzyną ekstrakcyjną - ta to jest dopiero lotna - na razie jeszcze żyję - odpukać...
Przyłączam się do wyznania KOGO.
We wspomnianych sprzętach palę i ja, ale zwykłą Pb95.
Bo "te "sprzęty są fabrycznie stworzone do benzyny - zawór bezpieczeństwa itp.
Poza tym przy "normalnym" użytkowaniu i serwisowaniu jakiegokolwiek sprzętu na PB95 wsio winno być ok.
To tak jakbyście chodząc np. po Warszawie dostali w pysk 3 razy na Młocinach to byście stwierdzili, że Praga jest bardzo bezpieczna a za to Młociny to strach się bać.
To co przeżył HansDKW to książkowy przykład bleve wraz z firejetem . Trzeba uważać na odłamkowanie. Benzyna która znalazła się pod kuchenka napędzała cały proces a mosiężna obudowa doskonale przewodziła ciepło. Dla bardziej zgłębiających temat podsyła filmik i foto
na czym to wszystko polega