Liczba postów: 485
71
Dołączył: Aug 2013
Reputacja:
0
Jak w temacie....
Porównując bezproblemowość odpalania spirytusu w porównaniu do paliw naftopodobnych dochodzę do wniosku że ciśnieniówki tylko dlatego były w zamyśle produkowane na naftę ( i jej pochodne) a nie spirytus bo spirytus da się wypić a po nafcie pewnie ma się sraczkę. Konstruktorzy nie wylewali alkoholu do zbiornika na opał....
Uruchamianie lampy na alkoholu jest dziecinnie łatwe, na nafcie problematyczne i śmierdzące. Raczej nie do stosowania w pomieszczeniach.
Jeśli jeszcze są tu tacy co nie palili w lampie alkoholem to zachęcam do prób.
serwisploterow.myds.me - jeśli potrzebujesz naprawić coś na pograniczu elektroniki, automatyki, łączności odezwij się prywatnie
Liczba postów: 218
34
Dołączył: May 2013
Reputacja:
1
Mam pytanie! czy palenie denaturatem jest bezwonne? Stosuje zwykle spirytus niemiecki do odpalania w "nerce" moich 500 Hk .Ale bedac w Polsce zastosowalem denaturat roznica wyczuwalna nosem.Czy podobne doznania sa jezeli w zbiorniku jest ten spirytus?Czy musi byc rektyfikowany?Oczywiscie przewaga jest mozliwosc uzywania wpomieszczeniu bez otwierania okna na osciez zwlaszcza zima! Czas i zuzycie nie gra roli, bo czy ktos z Kolegow uzywal lampy non stop do wypalenia czyli -ok 8 godz? Watpie?
Liczba postów: 361
85
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
2
Mnie też, gdy tylko spiromax przedstawił spirytusowe działanie lampy, zainteresowała ciśnieniówka działająca właśnie na to paliwo. Naprawdę fajną sprawą jest możliwość używania jej w pomieszczeniach (wiadomo o co chodzi
) plus te wszystkie inne zalety, o których pisał. Możliwe, że w przyszłości kupię jakąś tanią pozycję, nawet może być chińska, i przerobię na denaturatówkę. Jednak w przypadku wypadów outdoorowych nadal pozostaję przy nafcie, etc.
Cytat:Uruchamianie lampy na alkoholu jest dziecinnie łatwe, na nafcie problematyczne i śmierdzące
Jeśli chodzi o problematyczność uruchomienia, to nie stwierdzam, a przynajmniej nie jest to dla mnie żadna przeszkoda. A jeśli komuś przeszkadza głównie zapach, to polecam olej parafinowy. Praktycznie niewyczuwalny, a w dużym stężeniu pachnie po prostu jak parafina. Wystarczy sobie przypomnieć 1 listopada na cmentarzu, to będzie wszystko jasne.
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
Liczba postów: 485
71
Dołączył: Aug 2013
Reputacja:
0
01-12-2013, 03:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-12-2013, 03:51 {2} przez divemaster.)
Niestety w przypadku nafty/oleju parafinowego , rozpałki do grilla itp.zawsze zostaje ryzyko niedopalonych resztek i tlenku węgla + biadolącej w tle baby że śmierdzi znowu - co jest chyba gorsze nawet od tego tlenku i smrodu razem wziętych. Parujące na biało opary śmierdzą i już. Na zewnątrz to mniej przeszkadza w domu niestety mocno.
Jestem mocno zdziwiony że odpalanie i palenie sie alkoholu jest tak banalnie proste. Z rozpalaniem nafty problemów nie miałem nigdy ale alkohol pali się praktycznie bez porównania łatwiej i lepiej . Lampa na tym paliwie nie ma problemów z zapychajacą się dyszą. Igły praktycznie nie potrzebuje. Najważniejsze że nie śmierdzi!
serwisploterow.myds.me - jeśli potrzebujesz naprawić coś na pograniczu elektroniki, automatyki, łączności odezwij się prywatnie
Liczba postów: 411
27
Dołączył: May 2013
Reputacja:
1
Przy paliwach spirytusowych, które posiadają dwa atomy węgla w swoim składzie chemicznym, iglica od czasu do czasu się przydaje. Po swoich doświadczeniach ja bym z niej nie rezygnował jak to piszą na innych forach.
Trzeba dobrze dobrać proporcję paliwa/powietrza do wielkości siatki, żeby spalanie spiroli było bezwonne.
Pozdrawiam.
Dymogeneratory Smok >>>
Helica
Liczba postów: 361
85
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
2
Ja rozumiem plusy używania spirytusu, który jak widać, jest bezkonkurencyjny w porównaniu do 'naft'. Wiem też, że gdybym miał palić z jakiegoś powodu lampę w domu, czy innym zamkniętym pomieszczeniu (jakaś drewniana chata, czy inny nocleg bez prądu na jakiejś wycieczce), to na pewno myślałbym wcześniej o zabraniu lampy przerobionej na spirytus, bo nie chciałbym ryzykować zaczadzeniem.
Jednak jeśli chodzi o używanie lampy na dworze, pozostanę przy standardowym paliwie. Moją lampę paliłem w małej altance obitej ze względu na nadchodzącą zimę z 3 stron folią. Lampa działała na parafinie a zapach nie był w ogóle wyczuwalny pomimo, że stała na stole przy którym siedziałem. A co dopiero, gdyby wisiała z boku pod dachem, gdzie z reguły będzie wisieć, bo i tak z bliska dla niektórych za bardzo szumi i też np. razi w oczy. Nie wiem co masz na myśli pisząc o parujących na biało oparach. Podczas świecenia olejem parafinowym w zamkniętych pomieszczeniach zapach jest pomimo, że na opakowaniach i w encyklopedii podają, że jest bezwonna. To jest fakt. Jednak nie określę go jako śmierdzący, bo to po prostu parafina. Mi w żadnym wypadku nie przeszkadza i jedynie o to mi chodzi.
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
Liczba postów: 767
64
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
1
Hehe
Porządna nafta nie śmierdzi. Używam Zibro w domu i silniejszy zapach jest tylko przy odpalaniu - potem jest prawie bezwonnie. Odpalać można na zewnątrz jak komuś to przeszkadza.
Musi być dosyć światła, żeby przy nim widzieć ciemność.