22-09-2025, 16:54
Hej
Lampa uratowana! Żyje i ma się dobrze.
Jak radziliście, tak też zrobiłem. Wpierw rozkręciłem parownik i wyczyściłem pętelkę kawałkiem linki rowerowej (konkretnie z kosiarki :-)) i dotarłem dolny stożek pastą zaworową do gniazda. Podłożyłem pod pokrywę z fajką cztery podkładki (kopułkowe były odpowiednie) i wyszedłem z warsztatu na testy. Pokrywa z fajką była na tyle wysoko, że dysza ledwo trafiała w otwór ale odległość od fajki była zachowana.
Podgrzałem lampę kilka razy z miski, napompowałem do około 2 bar, podgrzałem jeszcze raz i przy przygasaniu płomienia (przydaje się wystająca rurka z miseczki bo z niej płomień sięga wyżej i pali się dłużej niż reszta denaturatu w miseczce) przekręciłem pokrętło. Z dyszy zauważyłem wydobywający się strumień nafty (taki sik) i oczywiście cała góra stanęła w płomieniach. Zostawiłem to tak na chwilę, żeby zobaczyć co z tego będzie ale po chwili zamiast strumienia zaczął wydobywać się gaz i lampa ożyła! Zaczęła świecić jasnym światłem tak jak powinna. Reszta nafty na daszku się wypaliła i lampa już normalnie świeciła jak powinna! Ale radocha! :-)
Lampa popracowała sobie pół godziny bez żadnych dziwnych efektów. Ciśnienie w zbiorniku praktycznie takie samo.
Skoro zadziałało na nakrętkach to upewniło mnie, że jak przytnę rurkę to powinno dalej działać. Tak też zrobiłem, przyciąłem rurkę mierząc wcześniej ile trzeba, poskładałem z powrotem, podgrzałem sporą ilością alkoholu w miseczce, napompowałem i podgrzałem jeszcze raz. Pokrętło ciach i lampa zaświeciła od razu! Nie było już płomieni, po prostu z dyszy poszedł gaz i zaświeciła siatka! Działa! Żyje! :-)))
Mam wrażenie, że jest troszkę ciemniejsza niż podczas wcześniejszego testu albo mi się tak tylko wydaje. Teraz wiem, że lampa działa i cieszę się niezmiernie, bo już traciłem nadzieję.
Niemniej jednak będę szukał takiej rurki bo ta krótkawa robi się mocno czerwona ale już wiem czego szukać i jak to wygląda. Może się znajdzie jakiś dawca.
Sądziłem, że na motobazarze w Łodzi się coś znajdzie bo tam pełno antyków. I owszem był Petromax ale w takim stanie, że za darmo bym go nie wziął i chyba jeszcze jakaś inna lampa ale nie Petromax. Fajki nie kupiłem ale za to dorwałem kostkę breżniewa, czyli kuchenkę Primusa PT-1 w świetnym stanie :-)))
Bardzo dziękuję za pomoc i porady. Bardzo mi pomogły. Lampa żyje i zostaje ze mną!
Pozdrawiam
Borgi
Lampa uratowana! Żyje i ma się dobrze.
Jak radziliście, tak też zrobiłem. Wpierw rozkręciłem parownik i wyczyściłem pętelkę kawałkiem linki rowerowej (konkretnie z kosiarki :-)) i dotarłem dolny stożek pastą zaworową do gniazda. Podłożyłem pod pokrywę z fajką cztery podkładki (kopułkowe były odpowiednie) i wyszedłem z warsztatu na testy. Pokrywa z fajką była na tyle wysoko, że dysza ledwo trafiała w otwór ale odległość od fajki była zachowana.
Podgrzałem lampę kilka razy z miski, napompowałem do około 2 bar, podgrzałem jeszcze raz i przy przygasaniu płomienia (przydaje się wystająca rurka z miseczki bo z niej płomień sięga wyżej i pali się dłużej niż reszta denaturatu w miseczce) przekręciłem pokrętło. Z dyszy zauważyłem wydobywający się strumień nafty (taki sik) i oczywiście cała góra stanęła w płomieniach. Zostawiłem to tak na chwilę, żeby zobaczyć co z tego będzie ale po chwili zamiast strumienia zaczął wydobywać się gaz i lampa ożyła! Zaczęła świecić jasnym światłem tak jak powinna. Reszta nafty na daszku się wypaliła i lampa już normalnie świeciła jak powinna! Ale radocha! :-)
Lampa popracowała sobie pół godziny bez żadnych dziwnych efektów. Ciśnienie w zbiorniku praktycznie takie samo.
Skoro zadziałało na nakrętkach to upewniło mnie, że jak przytnę rurkę to powinno dalej działać. Tak też zrobiłem, przyciąłem rurkę mierząc wcześniej ile trzeba, poskładałem z powrotem, podgrzałem sporą ilością alkoholu w miseczce, napompowałem i podgrzałem jeszcze raz. Pokrętło ciach i lampa zaświeciła od razu! Nie było już płomieni, po prostu z dyszy poszedł gaz i zaświeciła siatka! Działa! Żyje! :-)))
Mam wrażenie, że jest troszkę ciemniejsza niż podczas wcześniejszego testu albo mi się tak tylko wydaje. Teraz wiem, że lampa działa i cieszę się niezmiernie, bo już traciłem nadzieję.
Niemniej jednak będę szukał takiej rurki bo ta krótkawa robi się mocno czerwona ale już wiem czego szukać i jak to wygląda. Może się znajdzie jakiś dawca.
Sądziłem, że na motobazarze w Łodzi się coś znajdzie bo tam pełno antyków. I owszem był Petromax ale w takim stanie, że za darmo bym go nie wziął i chyba jeszcze jakaś inna lampa ale nie Petromax. Fajki nie kupiłem ale za to dorwałem kostkę breżniewa, czyli kuchenkę Primusa PT-1 w świetnym stanie :-)))
Bardzo dziękuję za pomoc i porady. Bardzo mi pomogły. Lampa żyje i zostaje ze mną!
Pozdrawiam
Borgi