Prawdopodobnie nie jeden z was miał okazję kupić lampę, która wcześniej była palona za pomocą benzyny. Ja w niedawno kupionym Hasagu benzynę mam jeszcze w zbiorniku. Ciekawi mnie, czy któryś z Was zaryzykował odpalanie lampy na tym paliwie? Osobiście troszkę mam obawy przed taką próbą
Mimo posiadania Bundesmaxa z parownikiem benzynowym nie zaryzykowałem odpalania jej na benzynie. Szczególnie, że nafta daje radę.
Popieram Czarka. Szkoda ryzykować wobec znanych problemów lamp typu petromax z benzyną.
Najbezpieczniejsze do palenia beny są Colemany. Były projektowane na to paliwo, a dziesięciolecia prac rozwojowych pozwoliły dopracować i tak udane konstrukcje. Wszelakiej maści projekty europejskie technicznie i kulturowo wpisane są w eksploatacje nafty. Wszelkie próby zmiany tego trendu zawsze kończyły się problemami. Nie ma co zawracać Wisły kijem. Benzynie mówimy nie
na benzynie lakowej pale p-x 821,d-t 506, oraz hasag 351 L i mewa,p-x 523 ,takze na podpałce z grilla...
Ja na dzien dzisiejsz uzywam tylko podpalki z grilla, ponoc bardziej zasmieca zbiornik ale jest ogolnie dostepna
Kupiłem ostatnio naftę oświetleniową, która jest bezbarwna i nie pachnie jak nafta. Jak się rozlała, po wygrzaniu lampy zrobił się skwarek jak żywica, której niczym nie można zczyścić. Jutro podrzucę fotkę specyfiku, jak nie zapomnę.
Jak zapomisz to się znajdą tacy, co będa pamiętać
To fajne. Aparat w pracy zostawiłem i nie mam czym dziś pstryknąć.
Zawsze zostaje telefon
Nie jest to jakość aparatu, ale zawsze to więcej niż nic