Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Renowacja mojego P-x 829 Bundeshwer
#11
(14-07-2013, 14:05)CZ@rek napisał(a): Shelton. Na zdjęciach widzę, że używasz oryginalnego klucza. Jak jest z jego spasowaniem do nakrętek?
Ja kupiłem zastępczy i powiem, że jest tragicznie. Luzy ogromne. Dlatego coraz częściej zastanawiam się nad kupieniem oryginału.
Powiem tak: Z rozkręceniem nowej/odrestaurowanej, niedużo używanej lampy sobie poradzi myślę bez problemu. Dodatkowo praktycznie wszystkie elementy bundesmaxa opisywanego w tym temacie odkręciłem tym kluczem. Pod ręką miałem tylko fajansiarskie płaskie klucze, więc ten oryginalny P-x sprawdzał się lepiej od nich, lepiej pasował, luzów nie zauważyłem. Nie poradził sobie tylko z wykręceniem parownika. Wtedy dopiero miałem wrażenie, że się rozgina i robi się luz pod naporem. Ostatecznie parownik udało się wykręcić dopiero przy użyciu sporej 'żabki'. Trudno mi go polecić, bo nie miałem w ręce tego zastępczego. Może się okazać, że to to samo. Nie wygląda zbyt przekonująco i myślę, że kilka porządnie zakręconych elementów lampy go wykończy. Ja dostałem go razem z Petromaxem PRC, a czy warto go kupić? Tego nie wiem. Nie chcę wprowadzać w błąd, bo żaden ze mnie specjalista od jakości wykonania narzędzi.

EDIT: Chciałem spytać o rapid. Czy otwory w elementach #221 i #224 mają taką samą średnicę, co dysza parownika? Tzn. czy przez wszystkie przejdzie igła #68? Bo na chwilę obecną nie przechodzi, choć ustawiając pod światło widać prześwit. Nie wiem, czy zabrudzone.

Pozdrawiam
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#12
Ja w rapidzie w obydwu elementach (#221 i #224) udrożniałem/sprawdzałem otwory za pomocą takiego dynksu, który był w zestawie z kluczem (kawałek drucika oprawiony w rączkę - w załączniku). Zakładam więc, że otwory nie są mniejsze. Mogą też być takie same.

A co do klucza nieoryginalnego. Nie jestem w stanie odkręcić np rapida - klucz się obraca na śrubie. Używam francuza, ale jest mało poręczny. No chyba, że spora dźwignia jest potrzebna, tak jak przy wkręcaniu parownika. Wink


Załączone pliki Miniatury
   
#13
(14-07-2013, 20:53)CZ@rek napisał(a): Ja w rapidzie w obydwu elementach (#221 i #224) udrożniałem/sprawdzałem otwory za pomocą takiego dynksu, który był w zestawie z kluczem (kawałek drucika oprawiony w rączkę - w załączniku). Zakładam więc, że otwory nie są mniejsze. Mogą też być takie same.

A co do klucza nieoryginalnego. Nie jestem w stanie odkręcić np rapida - klucz się obraca na śrubie. Używam francuza, ale jest mało poręczny. No chyba, że spora dźwignia jest potrzebna, tak jak przy wkręcaniu parownika. Wink

Wygląda na to, że mój klucz jest trochę lepszy od tego zastępczego, bo chociaż luzów nie ma.

Tak, wiem o tym druciku i on się mieści wszędzie i przechodzi. Ale nie wiem, czy jego średnica jest równa otworom, bo np. igła #68 przechodzi mi teraz przez element #221 i przez 2 otworki 'napowietrzające' elementu #224, ale już nie przechodzi przez główny otwór #224. W związku z tym nie wiem, czy mam próbować to przetykać. Pomimo namaczania w rozpuszczalniku w tych szczelinkach został nalot, który może zawężać średnicę otworków. Stąd moje pytanie, czy we wszystkich otworkach powinna zmieścić się igła #68.

Wiem, że zagmatwanie napisałem Tongue

Pozdrawiam
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#14
We wszystkich ma się zmieścić Smile
#15
OK, już wszystkie otwory drożne.

Teraz chciałbym spytać czy nakrętka pokrętła w której jest grafit ma być mocno dokręcona? Ten grafit trzeba tam wewnątrz ścisnąć, żeby się bardziej zbił, etc? Sprawdzałem trochę, to im mocniej dokręcam, tym pokrętło 'chodzi' płynniej, nie ma luzów, ale nie wiem, czy jak dam za mocno, to się grafit nie pokruszy.

Druga sprawa, to zbiornik, bo już się odmacza 2 dzień. Jedno namaczanie nie wystarczyło, bo tam w środku jedno wielkie błoto + zaschnięte grudy zielonego czegoś. W tej lampie używali jakiejś zielonej nafty. Poza tym oklejony jest nawet 'sufit' zbiornika. Trzeba to wszytko odmoczyć perfekt? Ma być czyściutki mosiądz? Jeśli tak, to jeszcze tydzień zejdzie Tongue Od wczoraj zbiornik zalany nowym rozpuszczalnikiem po same otwory. Nie wiem tylko jak odmaczać samą górę, bo tam nie sięga rozpuszczalnik. Próbowałem to czyścić różnymi pokrzywionymi prętami, ale nie jest to na błysk.

A, i jeszcze jedno - czy wymieniając zawór dolny zwrotny parownika zastąpić wszystkie 3 części nowymi, czy oryginalny element #195 może zostać? Z drugiej strony ta nowa tubka #195 ma siateczkę przy wlocie i chyba będzie lepsza, co?

Jakieś pomysły?
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#16
Grafit raczej się nie pokruszy. On się fajnie odkształca - jest w miarę plastyczny.

Co do zaworu dolnego. Ja wymieniałem całość wraz z #195 i tego się będę trzymał Wink Wszakże siateczka zatrzymuje trochę syfów i zapobiega chociaż trochę zatykaniu się parownika a potem i dyszy.

W temacie zbiornika. Masz jeszcze jeden scenariusz. Zalać rozpuszczalnik do odpowiednio dużego naczynia (zbiornik po włożeniu powinien być w całości pod lustrem rozpuszczalnika) i włożyć do niego zbiornik. Wtedy masz wszystko w zasięgu.
Z innej strony. To nie apteka i nie ma co przesadzać. Sam oceń, kiedy stan zbiornika jest dla Ciebie do zaakceptowania. Poza tym zakładasz zawór dolny z siateczką, na rapidzie masz siateczkę. Więc dysze są jakoś chronione.
#17
Dzięki za kolejne rady.

Więc nakrętkę z grafitem trochę jeszcze przykręcę, ale nie będę przesadzał. Racja, lepiej wymienić całość zaworu. Z zanurzeniem całego zbiornika to dobry patent. Chociaż nie będzie już potrzebny. Wylałem cały rozpuszczalnik i do suchego zbiornika wrzuciłem ze 70 nakrętek, gwoździków i innych metali, a później maszyna losująca ruszyła. Tongue Otrzymywany pył wysypywałem, a później zbiornik dodatkowo traktowałem odkurzaczem i tak kilka razy. Całe wnętrze wygląda na czyste. Jedynie trochę pyłu może być w szczelinie dookoła dna. Nalałem więc jeszcze trochę rozpuszczalnika i do jutra rana niech stoi. Kolejna czynność to już składanie lampy. Big Grin

Pozdrawiam
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#18
To tak przy okazji. Jak juz masz rozłożoną lampę do dodaj siateczkę mosiężną do prarownika.
Tu rozwodziliśmy się nad tym tematem: http://lampycisnieniowe.pl/forum/Thread-...a-mosiezna
#19
(15-07-2013, 21:15)CZ@rek napisał(a): To tak przy okazji. Jak juz masz rozłożoną lampę do dodaj siateczkę mosiężną do prarownika.
Tu rozwodziliśmy się nad tym tematem: http://lampycisnieniowe.pl/forum/Thread-...a-mosiezna

A jest to konieczne? Jak się objawia ten efekt Leidenfrosta w lampach? Mosiężne siateczki musiałbym na allegro kupić.
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś ty ze mną. Blask twój i ciepło twoje mnie pocieszają.
#20
Światło lampy pulsuje. Jest to trochę irytujące. Miałem ten efekt i dodanie siateczki do parownika było strzałem w 10.
Z siateczką do momentu wypalenia się zbiornika nie ma tego problemu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości